Kolejny tekst objaśniający działanie gry!
Przede wszystkim, osoba logująca się przenosi swoje ciało do świata wirtualnego. Co to znaczy? Ano to, łopatologicznie tłumacząc, że znika ze świata realnego "wskakując" do komputera ;)
Jestem właśnie w trakcie ilustrowania mojego pomysłu, czyli oczywiście rysowania okularów transportujących, przestrzennych drzwi sieciowych i dziury sieciowej.
Najbardziej trzeba narysować okulary, ewentualnie jeszcze drzwi. Jednak czym jest dziura sieciowa mogę wyjaśnić.
Jest to program, który zostaje wgrany do komputera wraz z grą. Na podłodze przymocowuje się "naklejki" w kształcie sporej wielkości koła. Naklejki po chwili stają się całkowicie przeźroczyste, jednak gdy uruchomi się przejście, kable znajdujące się w nich świecić zaczynają i... w podłodze otwiera się dziura do świata wirtualnego. Jednak by do niej wejść trzeba mieć na ręce bransoletę, z wgranym "kodem" swojej postaci.
Drzwi sieciowe działają podobnie. Jest to duża rama do drzwi, którą przymocowuje się do ściany, oraz kablem podłącza do komputera. Rama również robi się przeźroczysta, bo i by dość przesadzać mogła gdyby pozostała widzialna. Podobnie jak i w przypadku dziury sieciowej, gdy włącza się program kable zaczynają świecić i otwiera się przejście. Tutaj także trzeba mieć na ręku bransoletę z kodem postaci. Drzwi, jak i dziura znikają gdy tylko gracz przejdzie przez nie. Nadal są, jednak znowu robią się niewidzialne.
A teraz okulary... Są to dość zwyczajnie wyglądające okulary, jednak mają trzy wejście na kable. Do jednego wkłada sie minimalnej wielkości czujkę, jaka rejestruje kto je w danej chwili nosi, więc nie potrzebna tutaj jest bransoleta. W drugie wejście wtyka się jedno z dwóch bezprzewodowych łącz USB, podczas gdy drugie podłącza się do komputera. A trzecie? Trzecie wejście jest kluczek. By uaktywnić okulary należy kliknąć guziczek jaki w owym wejściu się znajduje i wtedy okulary spixelizują ciało centymetr po centymetrze. Oczywiście, okulary znikają razem z nami w świecie wirtualnym. Jednak tam już ich nie nosimy. Ot, rozpływają się i tyle.